Create your own sidebar via Visual Composer with drag and drop tech, for almost all pages!
Aktualności
„Nie przywitam się z państwem na ulicy” Maria Reimann
- 31 maja 2023
- Posted by: Biblioteka
- Category: Aktualności Dyskusyjny Klub Książki
Szkic o doświadczeniu niepełnosprawności. DKK
„Książka Marii Reimann jest próbą opisu zmagań z fizycznymi ograniczeniami i zrozumienia różnych znaczeń odmienności nie w pełni sprawnego ciała. Punktem wyjścia są dla autorki jej rozmowy z kobietami urodzonymi z zespołem Turnera”. cytat z okładki.
Ostatnia lektura DKK nie wszystkim jednakowo przypadła do gustu, niemniej była przyczynkiem długiej i ciekawej dyskusji nie tylko na temat ograniczeń fizycznych czy życia z niepełnosprawnością. Doszłyśmy do wspólnego wniosku, że każdy człowiek nosi w sobie jakieś ograniczenia, blokady, nawet jeśli nie widać ich na zewnątrz. Mamy też bardzo różne cechy charakteru, których nie generują nasze ułomności.
[maj 2023]
Recenzja:
Książka antropolożki kultury i tłumaczki Marii Reimann z 2019 roku pt. „Nie przywitam się z państwem na ulicy. Szkic o doświadczeniu niepełnosprawności” traktuje o osobach chorych na zespół Turnera. Główna bohaterka Agata, mająca 136 cm wzrostu, stara się spełniać w życiu, będąc osobą chorującą na depresję, ma problemy z sercem i żołądkiem, boi się o swoją bezpłodność, czyta z odległości 3-4 cm. To tak jak Selma Jezkova w filmie Larsa von Triera „Tańcząc w ciemnościach”, kiedy walczy o wzrok ukochanego syna, który powoli traci wzrok, a ona zanurza się w świat musicali. I poprzez odnalezienie środków finansowych na leczenie dziecka, chce rozwinąć się jako matka i kobieta. Tak dobrze autorka Maria Reimann zna tę dolegliwość, że opisuje ją w sposób bezpośredni i bezpardonowo zahacza o trudną przypadłość, czyli coś, co przeszkadza wielu osobom, nietolerującym coś innego, niebędącego ich główną osią życiową. Jednakże Agata jest zdolną kobietą, gdyż uczy się języków obcych, ma piękne, gęste włosy, a także jest empatyczna i miła. Maria Reimann przytacza również słowa Jakuba Małeckiego, reprezentanta realizmu magicznego w literaturze, znanego z powieści „Dygot” czy „Nikt nie idzie”, gdzie wspomina o tym, że osoba niepełnosprawna nie powinna przejmować się swoją ułomnością.
Inspirującym elementem w powieści jest teoria „inspirational porn”, w której aktorzy są centrum czegoś, co zostaje przez widza odkryte, obnażone. Taki człowiek widzi osobę niepełnosprawną i czuje, że ona widzi więcej, niż on sam mógłby udźwignąć. Na swoich barkach niesie tę drugą osobę, widząc jej rozkojarzenie, chorobę ciała i umysłu, ponieważ ci ludzie są zbyt zamyśleni nad własnym losem.
Oryginalny wątek występuje w przypadku pary z czasów powstania warszawskiego, z okresu okupacji w Polsce. Rok 1944, tak jak to pokazał Jan Komasa w filmie „Miasto 1944” – jest obciążone morderczą gonitwą za wrogiem i nieustanną ucieczką przed kulami przeciwnika. To historia dziadków Agaty – Marii, będącej w ciąży i Michała, który poznał ją na korcie tenisowym. Ich miłość nie miała szans, gdyż synek zmarł, a jej mąż – lekarz, stracił później następną żonę. Jak pisze autorka książki: „po śmierci Marysi nie bardzo mu się już chciało żyć”, więc jedna z postaci w lekturze – lekarka, specjalistka od biologii totalnej, stwierdziła, że Agata, przez swoich przodków, urodziła się z tajemniczą chorobą Turnera.
Maria Reimann opisuje również losy dziewcząt wyjeżdżających na kolonie, chore na zespół Turnera. Ich rodzice twierdzili, że „(…) szkodliwe jest tworzenie getta i to jest mniej więcej tak, jakby powstała kolonia ludzi, powiedzmy, bez jednej nogi”. Jedna z bohaterek mówi, że „(…) takie właśnie szufladkowanie nie zawsze jest korzystne (…)”. Ale jednak kolonie są czasem spędzanym bez rodziców i wtedy ujawniają się najskrytsze marzenia, aby być zdrowym wśród innych.
Jednak bohaterka na tyle radzi sobie, że ma męża i 10-letniego syna oraz dostaje się na studia. Opowiada, że „za nic nie wyszłaby w okularach osoby niedowidzącej”. Stara się odnaleźć własne „ja” w najprostszych czynnościach w życiu, czyli spełnianiu się jako gospodyni domowa i osoba kochająca swoje dziecko.
Powieść Marii Reimann przypomina podróż terapeutyczną, gdzie Agata boi się uzewnętrznić to, co jej dolega, gdyż ludzie będą patrzeć na nią krzywym okiem. Więc autorka bardzo dobrze porównuje jej los z sytuacją, kiedy nikt nie spojrzy w jej stronę i będzie jej unikać. Jako ludzie, którzy otaczają takie osoby, powinniśmy zadbać o dobre relacje z nimi i lepiej przeanalizować ich dobre strony, bo są inni, ale jednak tacy jak my.
Anna Kaczmarczyk
DKK Chodzież