Create your own sidebar via Visual Composer with drag and drop tech, for almost all pages!
Aktualności
W ramach projektu „DyLEMaty i GoLEMy – przyszłość oczami młodego pokolenia w oparciu o twórczość Stanisława Lema” (projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury) młodzież brała udział w warsztatach literackich, dotyczących fantastyki. Efektem tych spotkań są autorskie opowiadania uczestników. Pierwsze, które dla Państwa publikujemy, to opowiadanie najmłodszego entuzjasty Lema, Grzegorza Górznego. Zapraszamy do lektury!
Królik wynalazca
W mieście Królikowo w swoim małym domku mieszkał Królik. Bardzo lubił konstruować różne wynalazki. Pokazywał je swoim przyjaciołom, ale za każdym razem gdy to robił wybuchały one lub nie działały i wszyscy śmiali się wtedy z niego.
Królik chciał zrobić nowe gadżety, jednak im bardziej się starał, tym gorzej mu wychodziły i tym bardziej się z niego śmiali jego znajomi. Zaczęła w nim zachodzić niepokojąca przemiana. Przestał być dobry, chciał zemścić się na tych którzy pękali ze śmiechu na widok jego wynalazków. Wkrótce uciekł ze swojego mieszkania w nocy i słuch o nim zaginął na zawsze.
Wielu mieszkańców miasteczka i znajomych Królika uważała, że mieszka on w dużym zamku na skraju miasteczka przy Śmiertelnym Lesie. W nim działy się przerażające rzeczy. Kiedyś wynalazca, a teraz czarny charakter – królik codziennie tworzył nowe pułapki i porywał w nocy swoich starych przyjaciół. Ginęli oni i nie wiadomo co się z nimi działo.
Czy myśleliście, że smoki same z siebie zioną ogniem? Ależ nie! Muszą one zażywać pastylki dzięki którym nie marzną i mogą tworzyć piękne płomienie.
Pewnego pięknego, słonecznego dnia smoki poszły do sklepu po magiczne tabletki. Po pewnym czasie zgubiły drogę.
– O nie! Co my zrobimy? – powiedziała mała smoczyca Bogumiła – Zgubiliśmy się.
– Nie martwcie się. Damy radę! – rzekł tata smoków Harnold.
– O! – zawołał brat smoczycy Charlie – Znalazłem migoczące strzałki!
Latające, świecące drogowskazy wskazywały drogę, a na każdej z nich był zielony błyszczący napis „Wasz dom”.
– Znaleźliśmy drogę do domu!
– Nie bądź taka pewna. To może być pułapka.
– Warto spróbować pójść za strzałkami.
– Tak! Chodźmy!
– No dobrze. Ale miejcie oko na wszystkie stro…
A jego dzieci go nie posłuchały. Poszły pierwsze.
– Ach! Te smyki. Często robią swoje. Mają mnie w nosie.
I wielki gad poszedł za swoimi smykami za znakami.
Wszystkie trzy smoki doszły do drzwi. Otworzyli je i zobaczyli spore zamczysko.
W nim zobaczyli narzędzia tortur, a także dużo lawy.
– Kto i po co to wszystko robi? – zdumiał się Charlie.
– Żeby wszystkich zabić!
Usłyszeli za sobą tajemniczy głos. Wyłonił się Królik.
Coś się Harnoldowi przypomniało. Był synem państwa Wesołowskich. Jego bratem był Willy – najlepszy przyjaciel wynalazcy Królika. Podobały mu się wynalazki, które robił i pocieszał go jak one mu nie wychodziły i wtedy gdy się smucił z tego powodu. Jednak wkrótce brat dużego smoka przeprowadził się do innego miasta i królik nie mógł już skorzystać z jego pomocy i rad, bo mieszkał bardzo daleko.
Tymczasem Królik już wziął wielki topór i zaczął nim wymachiwać w różne strony.
– Tak! – powiedział. Miał złośliwy grymas twarzy – Nieproszeni goście! Zaraz pożegnacie się z życiem!
Jednak Smoki zdążyły uciec innym przejściem i trafiły do Smokolandii.
– Teraz musimy znaleźć mojego brata – rzekł Harnold.
Wszyscy trzej – Harnold, Charlie i Bogumiła polecieli do domu Williego.
Zapukali. Same otworzyły się drzwi wejściowe gdyż w mieście smoków każde drzwi otwierają się i zamykają same.
– Willy?! Willy! – zawołał duży smok.
Nagle usłyszeli łopot skrzydeł i zobaczyli młodego smoka ze specjalnymi okularami.
– Harnold! Jak fajnie, że się spotkaliśmy znowu! Te okulary chronią moje oczy przed pyłem. Robię swój wynalazek do oglądania całego miasteczka – krzyknął na powitanie
– Jak chcecie to możecie pójść ze mną na górę. Pokażę wam efekt mojej kilkudniowej pracy nad tym gadżetem! A jak wy macie na imię? – i wskazał na dwóch przybyszów.
– To Charlie, a ta smoczyca to Bogumiła – odrzekł Harnold – Potrzebujemy twojej pomocy.
– Mojej? – zdziwił się Willy.
– Z Królikiem stało się coś dziwnego.
– Wiem o tym.
– Skąd?
– Mam nagranie.
I wyjął małą, kwadratową kasetę nagraną sprzed kilku miesięcy i włożył ją do odtwarzacza nośników, a po kilku sekundach wyświetliła się scena porwania przez Królika sześciu mieszkańców Królikowa za pomocą teleportacji, a następnie moment uderzenia topora i ich śmierć.
– Właśnie dlatego potrzebujemy twojej pomocy! – zawołał duży smok.
– Rozumiem – odrzekł młody smok z okularami ochronnymi – Zgadzam się.
I wszyscy polecieli do zamku i weszli do niego.
– Witajcie! Widzę, że chce… – zaczął królik, ale nagle jego oczy skierowały się na jego kumpla.
– Eeee… Cześć. To ja twój przyjaciel Willy – powiedział Willy – Chciałbym ciebie przeprosić za to, że nie mogliśmy się spotkać. Nie wiedziałeś gdzie ja jestem. Ale chciałbym tobie nadal pomagać. Oczywiście decyzja należy do ciebie: Czy chcesz zabijać mieszkańców Królikowa, czy może chcesz każdemu pomagać?
– Króliku? – zapytała Bogumiła – Mógłbyś mi pokazać jakiś wynalazek, który robiłeś zanim się zmieniłeś?
Królik się uśmiechnął. Pokazał małego ptaszka z mikrofonem. Mała smoczyca zbliżyła mikrofon do swojego pyska i powiedziała:
– Halo! Halo To ja
– Halo! Halo To ja – ćwierknął ptaszek piskliwym głosem.
Bogumiła się roześmiała:
– To jest najśmieszniejszy wynalazek jaki kiedykolwiek widziałam.
Królikowi zrobiło się jakoś miło.
– To jest najśmieszniejszy wynalazek jaki kiedykolwiek widziałam powtórzył ptaszek.
Tym razem zaśmiali się wszyscy.
Poczekajcie, coś Wam jeszcze pokaże. Królik wyciągnął śmieszną czapkę z wystającymi z niej rurkami i śrubkami. Harnold włożył ją na głowę, pociągnął za sznurek i…zniknął.
– Hej! Gdzie ty jesteś? – krzyknął Charlie.
– Buuuu! – pojawił się w innym miejscu smok i przestraszył wszystkich.
– To jest czapka niewidka. Mój najnowszy wynalazek. Podoba się wam ?
Tak sobie myślę, że warto robić śmieszne i pożyteczne wynalazki, które są dobre. Jak uda mi się stworzyć coś ciekawego to wam to pokażę, zgadzacie się ? A tak na marginesie to jak macie na imię ? Możemy się zaprzyjaźnić ?
– Oczywiście, że tak. Ja jestem Harnold. To Charlie a ta smoczyca ma na imię Bogumiła.
Chodźmy do mnie! Mam jeszcze wiele wynalazków które chcę wam pokazać.
I odtąd wynalazca Królik, Willy i cała smocza rodzinka zamieszkali razem i tworzyli różne wynalazki aż do dnia dzisiejszego.
