Create your own sidebar via Visual Composer with drag and drop tech, for almost all pages!
Aktualności
„Lustrzany świat Melody Black” Gavin Extence
Czy o chorobie psychicznej można mówić spokojnie, bez nadmiaru emocji, lęków i sensacji? Okazuje się, że można, udało się to Gavinowi Extence w książce pt. „Lustrzany świat Melody Black”. Powieść przedstawia współczesny świat oczami młodej dziennikarki, której życie niespodziewanie wymyka się spod kontroli.
Gavin Extence, bazując na swoich doświadczeniach psychotycznych, napisał książkę „Lustrzany świat Melody Black”, która pozostaje w myślach czytelnika na długi czas. Bazuje ona na codziennej egzystencji Abigail Williams, która przekraczając obcy sobie świat sąsiada, staje się obiektem badań lekarzy specjalizujących się w psychiatrii.
Poprzez fakty nagromadzone o życiu naszej bohaterki na pewnym etapie w pracy i w związku, nie jesteśmy przytłoczeni negatywnym odbiorem przeżyć w szpitalu, spowodowanych jej hipermaniakalnością, a przede wszystkim chorobą dwubiegunową afektywną. Zanurzając się w świat pozornie błahych działań, jej zakochania, pracy w redakcji, czy problemów z porozumieniem Abigail z ojcem, jesteśmy świadkami jak powoli burzy się cały świat bohaterki. To nie jest jednorazowy akt upadku, pocieszające jest z pewnością to, że jej ukochany nie zostawia jej w potrzebie. I jak we wcześniejszych zmaganiach pisarzy z trudnym tematem wyobcowania i udręki psychicznej – wystarczy przypomnieć prozę „Lot nad kukułczym gniazdem” Kena Kesey’a, czy „Przerwaną lekcję muzyki” Susanny Kaysen, tak i tutaj Gavin Extence ukazuje to, co trudno nam zaakceptować na co dzień – manię samobójczą, okaleczenia i stan depresji.
Czytając historię Abby mamy wrażenie, że to jeden epizod, który nie ma racji bytu jakoby poza opisaną historią. Czyżby jednak historia napotkanej dziewczyny Melody Black miała przynieść ocalenie i ukojenie? Wytrzymałość psychiczna Abigail zostaje wystawiona na próbę, kiedy nie można zaakceptować jej jednorazowych wyborów, które doprowadzają do posłania jej na terapię. Jednocześnie to błogosławieństwo, gdy okazuje się, że w szpitalu jest „ktoś inny”, nie osoba leczona naprawdę. Ale to już jest tajemnica Melody.
Rodzina Abby jest jej oparciem, a jednocześnie wydaje się być jak gorzka pigułka, kiedy wiadomo już, że nie jest kompletna. Dziewczyna ma wielkie szczęście liczyć na osoby, które nie widzą w niej istoty zła i rozczarowania. Extence delikatnie dozuje nam fabułę, w której dominuje zwyczajność i brak problemów natury psychicznej, aby następnie zadać nam cios w postaci leczenia Abigail, a skończyć na powrocie bohaterki do siebie, na zajęciu się tym, co zostało zaplanowane przed epizodem w szpitalu. Dziewczyna potrafi wrócić do tego, co wydawało się zapomniane i utracone. Jakże urocze jest pokazanie nam krótkich chwil szczęścia, zamkniętych choćby w zdobyciu puszki pomidorów od kogoś, kogo się w ogóle nie zna. Bohaterka czule traktuje swoją podświadomość, która podpowiada jej, że jej działania są naprawdę dobre.
Można zauroczyć się stylem prozatorskim, który jest w każdym zdaniu niezbędny i czytelny. Zdania układają się w łatwą do przyswojenia historię, gdzie każdy ma swoje miejsce, każdy znajduje zaabsorbowanie ze strony czytelnika, który czuje się komfortowo również w sali szpitalnej. W książce nie gromadzi się lęk, niepewność, cierpienie, tylko prawdziwy zestaw uczuć, który zaraz zostanie zastąpiony czymś odmiennym, lepszym lub gorszym, ale nie niepokojącym.
Może dzięki tej książce, można lepiej zrozumieć izolację i życie w stresie, które nie jest rozciągliwe jak guma, bywa tragedią, farsą, komedią zawartą w jednej chwili, „pudełkiem na buty” – jak nazywa swoje małe mieszkanie z ukochanym Beckiem sama Abigail. Jest krótkie, ale jakie sensowne, gdy pojmiemy w jaki sposób odczytują nas inni, którzy być może wyciągną pomocną dłoń, albo w porywie szału, zaatakują nasze ego. Świat bohaterki jest stabilny i jakby wymyślony przez nią samą, z szansą na happy end.
Anna Kaczmarczyk